piątek, 1 lutego 2013

I niby to było tak dawno


Oczywiście, że mogę bez ciebie żyć. Raczej się nie zabiję, prawda? Trochę się najwyżej skrzywdzę i to tyle. Chociaż nie chcę już tego robić. Myślę, że mogłabym przestać o tobie myśleć, gdybyś nie zostawił mi tylu wspomnień. Tylu cholernych, pięknych wspomnień. Jezu, jak tylko myślę o tym co było chce mi się płakać. I żeby tak się przejmować takimi małymi rzeczami. Widzę nas w każdej z pięknych chwil, które razem przeżyliśmy. Czemu nagle to się skończyło? Czemu tak nagle? Czemu Cię tak uderzył tamten telefon? Wszyscy przecież robią głupie rzeczy... Przepraszałam cię za to, tak, przepraszałam. Czemu ja umiałam Ci wszystko wybaczyć, a ty mi nic nie chcesz wybaczyć... Chyba widzisz jak cierpię. Czemu mówisz, że ja to robię 'na pokaz'? Po co miałabym to robić na pokaz? Rozpierdala mnie od środka, dlatego tak się zachowuje. Cholera, to przeze mnie. Powinnam bardziej się postarać, zrobić więcej rzeczy, zareagować odpowiednio wcześnie... Nienawidzę się za to. Nienawidzę się za wszystko. Jestem popierdolonym człowiekiem, ba! psychopatą! Nie zasługuję na życie... Zawsze wszystko spierdolę. Zawsze. Widzę teraz jak kręcisz z tą dziewczyną, o wiele lepszą ode mnie... Jesteś szczęśliwy. Chyba. No w każdym razie bardziej szczęśliwszy niż wtedy gdy byłeś ze mną. Pamiętasz jak łaziliśmy po nocy, przytulaliśmy się, śmieliśmy się ze wszystkiego. Boże, jak mnie przytulałeś... czułam się doceniona, szczęśliwa. Tak! Byłam szczęśliwa! A ty widać nie byłeś... Nie byłeś szczęśliwy? Chociaż trochę? Fajnie by było jakbyś to czytał.
                                         Ile bym dała za to żebyś jeszcze raz tak mnie przytulił...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz